Jak zostałam Analitykiem Biznesowym?

Wszystko co chcielibyście wiedzieć o przebranżowieniu, ale baliście się zapytać.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad zmianą dotychczasowej profesji na zupełnie inną, ale jakiś wewnętrzny głos tak długo powtarzał, że już za późno na zaczynanie od zera, aż w końcu daliście za wygraną? Znam to z autopsji (tudzież z eutanazji, jak wolą niektórzy). Z tym, że mi w końcu udało się wyciszyć się ten głos i zostać… nauczycielką, która została analitykiem IT. Oto kilka przemyśleń na temat mojej drogi do analizy biznesowej, które mogą Was zainspirować.

Zacznijmy od początku. Z wykształcenia jestem nauczycielką języków obcych, które są moją wielką pasją (9.5.5.). Zawsze chciałam z nimi pracować na co dzień. Pewnego dnia, gdy akurat spokojnie zgłębiałam z moimi uczniami tajniki Reported Speech i oraz odmianę rodzajników der, die, das – otrzymałam niespodziewaną ofertę nowej pracy. Był to początek mojej przygody z dużym biznesem. Zawdzięczam ją właśnie wspomnianym wyżej angielskim konstrukcjom i niemieckim rodzajnikom, ponieważ akurat szukano kogoś ze znajomością tych dwóch języków. Moje zamiłowanie do lingwistyki stało się przepustką do świata międzynarodowych korporacji (9.4., 9.5.).

Zaczęłam lepiej rozumieć procesy biznesowe, a ponieważ od dawna fascynowały mnie nowe technologie, z czasem zapragnęłam wiedzieć, co się kryje również po technicznej stronie mocy. Zaczęłam więc zadawać pytania, czytać mądre artykuły, słuchać ekspertów i obserwować ich przy pracy (9.1.).

W międzyczasie szukałam swojej zawodowej drogi, przechodząc przez kolejne globalne przedsiębiorstwa. Doświadczyłam pracy w rozmaitych branżach: przygotowywałam dokumentację do odprawy celnej, księgowałam faktury, analizowałam rysunki techniczne, dokumentowałam procesy biznesowe… Te pozornie różne role miały jednak wspólne tło: zawsze wymagały odnalezienia się w międzynarodowym środowisku i zrozumienia zasad rządzących dużym biznesem (9.3., 9.4.).

Ważne umiejętności

Te doświadczenia umożliwiły mi również zapoznanie się ze sporą ilością programów i narzędzi, których znajomość niejednokrotnie okazywała się atutem na kolejnych posadach (9.6.). Warto też wspomnieć, że praca w korporacjach to nie tylko owocowe czwartki czy pokoje do relaksu. Na moich stanowiskach ceniło się dobrą organizację i umiejętność zarządzania swoim czasem pracy, odpowiedzialność, samodzielność oraz łatwość przystosowywania się do zmian – które nie były rzadkością (9.2.). Okazuje się, że nabycie tych umiejętności ma bardzo wysokie ROI w późniejszym życiu. Brakowało mi jedynie tego entuzjazmu, który zawsze towarzyszył mi przy nauczaniu.

Jednocześnie nadal z zainteresowaniem, ale i z pewną taką nieśmiałością spoglądałam w stronę IT. Przez kilka lat udało mi się przyswoić niemałą dawkę teoretycznej wiedzy (nawet ukończyłam studia podyplomowe z zakresu analizy danych), ale bardzo długo brakowało mi takiego bodźca, żeby się odważyć i wysłać pierwsze CV. Ciągle wydawało mi się, że nie mam wystarczających podstaw, aby dostąpić zaszczytu dołączenia do tej mitycznej branży.

Spotkanie z Analizą Biznesową

Zmieniłam zdanie dopiero po jednym ze spotkań z ekspertami. Aż zaświeciły mi się oczy, gdy słuchałam, na czym polega praca inżyniera wymagań (naprawdę!). Zrozumiałam, że to właśnie analiza biznesowa jest tym kierunkiem, w którym chcę się dalej rozwijać. Postanowiłam zdobyć pierwszy uznany certyfikat z tego obszaru i jednocześnie wreszcie sprawdzić się w praktyce (9.1, 9.2.). Udało się – IREB Foundation Level zdany, cefałki zostały wysłane. Byłam w komfortowej sytuacji, ponieważ nie musiałam zmieniać pracy, po prostu bardzo chciałam wreszcie spróbować nowej drogi, która wydawała się urzeczywistnieniem moich zawodowych marzeń.

Za pierwszy sukces uznałam już same odpowiedzi na moje aplikacje. Potem odbyłam kilka spotkań
z potencjalnymi pracodawcami i mogę powiedzieć jedno – powinnam była od tego zacząć dużo wcześniej, ponieważ była to najlepsza okazja do zweryfikowania moich wyobrażeń. Konkretne oczekiwania, praktyczne zadania, pytania o realne sytuacje i business cases zapewniły mi przyspieszony kurs na temat tego, jak może wyglądać codzienność analityka biznesowego. Wyciągałam wnioski, doceniałam wskazówki i komentarze, uzupełniałam braki, ale również i moje oczekiwania ewoluowały. Do dziś najlepiej wspominam jedną z tamtych rozmów rekrutacyjnych, która choć nie zakończyła się wtedy zgodnie z moimi nadziejami, to była niezwykle rozwojowa, ponieważ otrzymałam bardzo wyczerpującą i konstruktywną informację zwrotną ze wskazaniem konkretnych obszarów do dalszego szlifowania. Poszłam w tym kierunku i myślę, że gdyba ta rozmowa odbyła się dziś, to mogłabym ją wspominać jeszcze bardziej pozytywnie (9.1, 9.3).

Koniec końców, pewnego dnia na mojej drodze do analizy pojawiła się firma, przy której od pierwszej minuty miałam poczucie, że nadajemy na tych samych falach. Kilka rozmów i zadań później zostałam w niej analitykiem z prawdziwego zdarzenia. Był to prawdziwy skok na głęboką wodę, potężna dawka nowych technologii i umiejętności, które musiałam przyswoić w krótkim czasie, ambitne projekty, tak wiele pytań, a czasem tak mało odpowiedzi… Ale okazało się, że instynkt mnie nie zawiódł – było to dokładnie to, co zawsze chciałam robić.

BABOK i kluczowe kompetencje

Jednocześnie cieszyło mnie zadowolenie innych z rezultatów moich poczynań. Jakież było moje zdziwienie, gdy w ferworze przygotowań do kolejnych certyfikatów musiałam zapoznać się bliżej z analityczną księgą prawdy, czyli z BABOKiem. Otóż BABOK pośród ważnych pojęć i zasad dotyczących analizy biznesowej opisuje również kluczowe kompetencje dobrego analityka. Są one następujące:

  • (9.1) Analityczne myślenie i umiejętność rozwiązywania problemów, w tym np. szybkie uczenie się i podejmowanie decyzji
  • (9.2) Czynniki behawioralne takie jak np. odpowiedzialność czy umiejętność szybkiego przystosowywania się do zmian w otoczeniu
  • (9.3) Znajomość różnych aspektów funkcjonowania biznesu, np. wiedza o danej branży czy trendach
  • (9.4) Wysoko rozwinięte umiejętności komunikacyjne
  • (9.5) Umiejętności społeczne, takie jak praca w grupie, ale i dzielenie się wiedzą z innymi
  • (9.6) Znajomość niezbędnych narzędzi i technologii

Miałam nieodparte wrażenie, że gdzieś już się zetknęłam z powyższymi kompetencjami…

Podsumowując, decyzja o przebranżowieniu nie jest łatwa. Trzeba się sporo nauczyć i poświęcić wiele czasu na znalezienie wymarzonej oferty, która nie zawsze przychodzi. Czasami zmiana ta jest wymuszona zewnętrznymi czynnikami, co wcale nie ułatwia sprawy. Często też pojawia się obawa, że będziemy musieli zaczynać zupełnie od zera. Oczywiście nowa branża wymaga nabycia nowych umiejętności i uzupełnienia wiedzy, jednak warto sobie uświadomić, że nasze dotychczasowe doświadczenie może okazać się sporym atutem w nowym miejscu.

Jeżeli jesteście na początku tej drogi i nie wiecie, jak się rozpędzić, to warto pomyśleć o certyfikatach, które co prawda nie zastąpią praktyki, ale przygotowanie do nich na pewno pozwoli rozwinąć i uporządkować wiedzę z nowych obszarów. Szkolenia i spotkania branżowe są również świetną okazją do networkingu. Można na nich poznać prawdziwych pasjonatów. Życzę Wam, byście trafili na mentorów przez duże M (np. takich jak autor niniejszego bloga), którzy Was zainspirują swoją wiedzą i popchną we właściwym kierunku. A przede wszystkim, abyście mogli powiedzieć, że wszystko to, co robicie w pracy – robicie z przyjemnością.

Małgorzata Trzaska

Business Analyst 😊